Oryginał
ARCH. MED. SĄD. KRYM, 2015, 03.02.
Lewis Hopkins, Brigitte Fuerez, Paulo Domeniqez
Raport z sądowo-lekarskiej sekcji zwłok nastoletniej Seleny Marie Styles
Według sekcji zwłok dokonanej przez specjalistę medycyny sądowej - Lewisa Hopkinsa.
Na ciele widać liczne nacięcia, cienkim nożem. Są głębokie, lecz tylko w kilku miejscach. Na brzuchu, nodze, piersi i policzku ofiary.
Rozległe ubytki tkanek miękkich, odsłaniające kości kończyn - zwłaszcza lewej ręki oraz w rejonie podudzi i stóp.
Pomiędzy powierzchnią grzbietu, a bluzką ujawniono płaski, ciemny fragment drewna około 8 cm długości. Koszula po bokach z nieregularnymi ubytkami; podczas zdejmowania rwała się w palcach. W rejonie prawej pachy sfałdowany materiał podkoszulka - poza tym rejonem oraz górną taśmą podkoszulka - ta część odzieży nie do oddzielenia od zwłok. W rejonie miednicy dwie warstwy materiału - wierzchnia bawełniane spodnie piżamowe, głębiej majtki.
Skóra wyraźnie podpalona, praktycznie spalona. Trudno było znaleźć większy element naskórka. Przesiąknięta benzyną.
Po wymacerowaniu kości czaszki ujawniły się pęknięcia odchodzące od ubytku na stropie oczodołu, biegnące w kierunku blaszki sitowej, w trakcie maceracji wypadły drobne fragmenty kości, która miała w tym miejscu grubość papieru.
Ewidentne złamania kończyn górnych i jednej dolnej, kręgów szyjnych. Odłamania kości czaszki oraz miednicy.
Ciało przemoczone, woda była nawet w płucach.
Ofiara musiała zostać licznie uderzona drewnianym kołkiem, dźgnięta nożem, oblana benzyną i podpalona. Następnie martwa wrzucona do stawu.
Cała szkoła rozmawiała o Selenie, po wynikach autopsji wiadomo, że było to morderstwo z zimną krwią. Całe miasto jest przerażone, bo sprawca wciąż jest na wolności.
Ciało Seleny było tak zmasakrowane, że ledwo udało się dokonać sekcji zwłok.
Zayn w końcu musiał wrócić do szkoły, ale było to dla niego niesamowicie trudne.
Rano wstał około 6 am, przeciągnął się i ruszył w stronę łazienki, którą okupowała jego siostra Walyhia. Udał się więc do szafy, z której wyciągnął ubrania. Założył ciemne jeansy, bordowy t-shirt z nadrukiem oraz czarną bluzę. Do tego czarne buty i jeansowa kurta ze względu na pogodę.
Poszedł do łazienki, gdzie umył zęby, ułożył włosy oraz psiknął się perfumami. Następnie zbiegł na dół, mama czekała na niego z pysznie przygotowaną jajecznicą z bekonem. Zjadł ją nie odzywając się do reszty rodziny.
Wziął plecak, wyszedł z domu bez słowa. Wsiadł do swojego audi i pojechał w stronę szkoły. Cały czas myślał, jak to będzie. Jak zachowają się inni uczniowie.
Podjechał na parking, gdzie już napotkały go spojrzenia nastolatków. Wziął głęboki oddech i wyszedł z samochodu, zwracał na siebie uwagę. W końcu nie raz ma się w szkole chłopaka, któremu zamordowali dziewczynę w urodziny jej brata.
Malik przemierzał szkolne korytarze, aby udać się do klasy od fizyki. Po drodze zobaczył Kate, był w szoku. Wyglądałam niczym prostytutka, podrywała footballistów. Miała obok siebie dwie niemal identyczne dziewczyny, które były jak jej służące.
Potem minął Nikki, która siedziała z książką na ławce. Harrego nie było w szkole, a Ruby siedziała pod klasą z twarzą skrytą w dłoniach.
Ich paczka się rozpadła, dziewczyny nie odstępowały się na krok, a teraz każda jest na innym końcu korytarza. Tragedia je rozdzieliła.
Usiadł obok Ruby, która uśmiechnęła się do niego.
- Cześć, jak się czujesz? - zapytała trochę nieśmiało.
- Chyba nie muszę na to odpowiadać - mruknął, przełykając nerwowo ślinę.
- No tak - wyszeptała, przygryzając wargę. - Dostałam kolejną wiadomość.
Dziewczyna podała mu kartkę, którą dostała wczoraj. Malik przeczytał liścik, po czym złapał się za głowę.
- Jak myślisz, o kogo chodzi? - powiedział po chwili.
- Nie mam pojęcia, ale przez chwilę pomyślałam o Kate - wyszeptała, patrząc na Sanders w otoczeniu chłopaków.
Podczas przerwy obiadowej, gdzie większość uczniów siedziała na stołówce w szkole, Zayn postanowił porozmawiać z Kate. Bał się, ale musiał wiedzieć, czy miała coś wspólnego z zabójstwem. W końcu była na ognisku.
- Kate - krzyknął, podchodząc do stolika, przy którym siedziała.
- Czego chcesz? - warknęła, mierząc go kpiącym spojrzeniem.
- Porozmawiać - odrzekł, siadając obok niej.
- Niby o czym? - prychnęła, grzebiąc widelcem w talerzu.
- Nie zachowuj się, jak suka! - podniósł ton, a kilkoro uczniów spojrzało na nich. - Twoja przyjaciółka nie żyje.
- To mam teraz użalać się nad sobą? - powiedziała lekceważąco. - Wybacz, ale nie jestem taką frajerką, jak ty i tego nie zrobię.
Lorens wstała, biorąc tackę z jedzeniem i udała się w stronę śmietnika. Malik prychnął, po czym ruszył po swoją porcję jedzenia.
Malik wrócił do domu, ale w bardzo złym humorze. Teraz, gdy wie, że powstała już sekcja zwłok, lecz on nie ma do niej dostępu czuje się okropnie. Tak naprawdę to nawet rodzice ofiary jej nie widzieli. Wgląd mają jedynie specjaliści i policja.
Zayn wszedł do domu, zdjął buty i rzucił plecak w kąt. Przywitał się z mamą, która chwilę po nim weszła do przedpokoju. Jak zwykle wróciła z pracy.
Sióstr jeszcze nie było, Safaa ma trening piłki nożnej, do której zapał odziedziczyła po bracie. Wal jest na dodatkowym francuskim, a Doniya wyszła z chłopakiem na obiad. Tata rodzeństwa wciąż siedział w pracy.
Chłopak udał się do kuchni, otworzył lodówkę i podgrzał sobie lazanię. Usiadł wygodnie przy stole, bez słowa jadł swoją porcję.
- Synku, dlaczego ciągle jesteś taki zamknięty w sobie? Porozmawiaj ze mną - odparła z troską mama Malika, siadając obok niego.
- Nie ma o czym - mruknął, wstając i odkładając talerz do zlewu.
Chwycił plecak i wbiegł na górę.
Zamknął się w swoim pokoju, włączając głośno muzykę.
Dom Zayna znajdował się na spokojnym osiedlu, był biały z czerwoną cegłą. A brązowe drzwi i okiennice dodawały uroku. Przed wejściem kilka krzaczków, które zasadziła Trishia.
W środku znajdował się śliczny, mały przedpokój. Dalej łazienka, kuchnia z jadalnią, salon i spiżarnia, gabinet gospodarza.
U góry był pokój Zayna, jego sióstr i sypialnia rodziców oraz duża, wspólna łazienka. Do tego wejście na strych.
Strych.
To jest miejsce, którego mały Zayn zawsze się bał. Kiedyś zdawało mu się, że słyszy tupot stóp, ale rodzice wmawiali mu, iż to pewnie przesłyszenie.
_________________________________________________________
Witajcie :) Mam nadzieję, że aż tak was nie zanudziłam ;c Ale niestety, tak na razie musi być. Potem się wszystko rozkręci, pojawi się wiele nowych bohaterów :) Proszę komentujcie, to mega motywacja!
Ciekawi mnie ten strych na końcu. Jestem prawie pewna, że nie napisałaś o tym bez powodu... I jeszcze to ,,rodzice wmawiali mu, iż to pewnie przesłyszenie". Ciekawi mnie to, czy strych w domu Zayna będzie iał jakieś większe znaczenie...
OdpowiedzUsuńDo następnego Skarbie <3