piątek, 28 sierpnia 2015

11.

Zayn i Ruby stali pod domem Stylesów już 7 minut, zastanawiając się, jak wejść do środka. Nic nie przychodziło im do głowy.

Siedzieli zrezygnowani, nie odzywając się ani słowem. Panowała denerwująca już cisza. Zayn opierał głowę o okno, Ruby bawiła się paznokciami.

- Zayn! Zayn, patrz - zerwała się dziewczyna, widząc Harrego opuszczającego dom.

Wyszedł, zamykając za sobą drzwi. W ręce miał jakąś dużą torbę, gdy był już poza posesją odebrał telefon. Zatrzymał się, po czym rozejrzał. Chwilę później ruszył w nieznanym im kierunku.

- Śledzimy go - wymamrotała wesoła Ruby.

- Po co? - zapytał zdziwiony Malik, patrząc na nią.

- Mam przeczucie - wymamrotała pewna siebie szatynka.

Odpaliła swój samochód i czekała, aż Styles odejdzie na dosyć dużą, ale widoczną odległość. Zaczęli go śledzić, chłopak wszedł w inną ulicę, a oni tuż za nim. I nagle ku ich zdziwieniu wsiadł do jakiegoś czarnego vana, który stał zaparkowany pod jednym z domów. Niestety, nie widzieli twarzy kierowcy.

Samochód odjechał, a oni chwilę później. Śledzili Stylesa cały czas, oczywiście trzymali się trochę dalej, aby ich nie zauważyli.

Pokonali naprawdę dużą odległość, dopóki van nie skręcił w długą piaskową drogę w lesie.

Ruby i Zayn zaczekali chwilę, po czym ruszyli za nimi.

- Jesteś pewna? - zapytał Malik, gdy wjechali za vanem.

- Tak, a ty? - odrzekła Ruby, przyśpieszając.

- Tak, chcę wiedzieć, co on robi - powiedział, ciężko oddychając.

Nagle zauważyli duży budynek, opuszczony, twierdząc po wybitych oknach, odpadającym tynku i braku drzwi.

Z Vana wysiadł Styles, zamknął drzwi i rozejrzał się, ale Ruby i Zayn byli schowani za drzewami. Chłopak nie był w stanie ich dostrzec, więc kiedy został złudzony, że nikogo w pobliżu nie ma obszedł pojazd. Otworzył drzwi, a ze środka wysiadła niziutka szatynka. Miała na sobie czarne, obcisłe spodnie, białą, luźną bluzkę i czarną skórzaną kurtkę. Na jej nosie tkwiły czarne okulary Chanel, a w ręce miała dużą torebkę. A w drugiej zaś kluczyki oraz telefon, zamknęła auto i wykonała krótkie połączenie.

- Cholera jasna! Przecież to jest Kate! - wrzasnął sfrustrowany Malik, uderzając pięścią o deskę rozdzielczą auta Ruby.

- Nie wierzę, co ona robi z Harrym w takim miejscu? - mówiła zdziwiona dziewczyna, wyjmując telefon.

Szybko pstryknęła zdjęcie przedstawiające brata Seleny i jej przyjaciółkę. Niestety weszli do środka, a ani Zayn, ani Ruby nie wiedzieli, co tam robią.

- Chcesz tam iść? - zapytał Mulat, patrząc na Tyler.

- Nie wiem, a jak nas zobaczą? Lepiej jedźmy stąd, bo pewnie zaraz wrócą - powiedziała, odpalając silnik swojego auta, które dostała po ojcu na urodziny.

I tak o to odjechali, zostawiając po sobie jedynie fale piachu. Sami nie wiedzieli, co było ich kolejnym celem. Gdy przekroczyli granicę miasta postanowili wpaść do knajpy na jakiś obiad.

Zatrzymali się w restauracji na jednej z najbardziej ruchliwych ulic miasta, a było ich tu mało.

Nie mieli bladego pojęcia, co ze sobą zrobić. Byli totalnie zrezygnowani.



Nadszedł kolejny dzień szkoły, który wszyscy musieli przetrwać tak samo. Była to ostatnia klasa dla całej paczki Seleny,  a w końcu dla Harrego, który przez swoje lenistwo musiał siedzieć rok w ostatniej klasie razem ze swoją młodszą siostrą.

Był dzień kobiet, czyli dokładnie miesiąc i 8 dni od zaginięcia Seleny. W szkole obchodzono go dosyć hucznie, na korytarzach stały stoliki z różami do kupienia. Zorganizowano konkursy, a lekcje były stosunkowo luźne.

Zayn przyszedł tego dnia nie pamiętając o owym święcie,  gdy jego dziewczyna zginęła wszystko straciło sens.

Malik podjechał Mercedesem na parking i już wtedy zobaczył kilka par, trzymających się za ręce. Dziewczyny miały prezenty, chłopaki uśmiech na twarzach.

On tego nie zazna, tego uczucia, gdy uszczęśliwiasz swoją kobietę. Gdy w jej święto przynosisz jej kwiatka lub cenny drobiazg. Ona po prostu jest zadowolona, że może być twoja. A ty pamiętasz o jej święcie, co oznacza, że jest dla ciebie ważna. Kochasz ją i nawet, gdy już zapomnisz kupić prezent to złożysz jej życzenia, pocałujesz. To się liczy, niestety Zayn stracił taką osobę.

Szedł ospałym krokiem do wejścia, zostało mu kilka minut do lekcji, więc nie śpieszył się. Gdy dotarł do swojej szafki, zauważył Nikki Callaway - jedną z najlepszych uczennic. Od listopada była dziewczyną Harrego Stylesa. Mimo dobrych wyników nie podtrzymywała tej głupiej zasady, iż dobry uczeń musi być nudnym uczniem.

Co prawda była raczej cicha, spokojna i w towarzystwie nie za często się odzywała, ale lubiła się śmiać i potrafiła pokazać swą odwagę. Na imprezach również bywała, lecz tylko gdy Harry ją wyciągał.

Nikki wyciągała coś ze swojej szafki, gdy podszedł do niej Styles. Natychmiast się odwróciła, a zobaczywszy różę z w rękach chłopaka szybko wpadła mu w ramiona.

Zayn nie chcąc oglądać tej scenki, wyjął książki na biologię, którą miał właśnie z Nikki i ruszył pod salę. Wtedy minął Kate Lorens, siedziała na ganku. A dokładniej na stoliku, w okół niej kilku chłopaków. Każdy dawał jej różę, ona zadowolona przyjmowała je bez oporu. No tak, stała się szkolną księżniczką.

Mulat prychnął pod nosem, idąc dalej. Wtedy zobaczył smutną Ruby, siedzącą na podłodze pod salą biologiczną. No tak, pewnie nikt nie złożył jej życzeń na dzień kobiet.

Ruby czytała jakąś książkę, nie zauważyła nawet, że Zayn był tak blisko niej. I to było plusem dla niego, szybko odszukał swój portfel. Wyjął z niego 2 dolary, po czym ruszył w stronę najbliższego stoiska z kwiatami.

Były tam 2 rodzaje kwiatów - róże i tulipany.

Zayn zdecydował się na piękną, białą różę. Zapłacił szkolnej prymusce Allie, aby następnie udać się do Ruby.

- Cześć - powiedział, zwracając tym uwagę dziewczyny.

- Hej - posłała mu lekki uśmiech, wstając z podłogi.

- Wszystkiego najlepszego! - rzekł chłopak, dając jej kwiat.

- Oh Zayn! Dziękuję - odparła, obdarzając go słodkim przytuleniem.

I wtedy przypomniało mu się, jak spędził dzień kobiet rok temu. Z Seleną...

Była wtedy sobota, 03.8.2014.

17 letnia jeszcze Selena od rana denerwowała się randką ze swoim chłopakiem. Wstała około 11am, jak zwykle po przebudzeniu sprawdziła telefon. Chwilę później podeszłam do swojej szafy, z której wyciągnęła parę ciepłych, szarych dresów. Bieliznę oraz za dużą bluzkę z nadrukiem.

Udała się do łazienki, która na szczęście była wolna, co oznaczało, że jej brat jeszcze spał. Zamknęła drzwi, po czym stanęła przed lustrem. Włączyła piosenkę Rihanny, nałożyła pastę na szczotkę i zaczęła myć zęby. Po skończonej czynności, rozczesała włosy oraz spięła je w koka.

Postanowiła się na razie nie malować, więc tylko się ubrała i zbiegła na dół. W salonie czekała ją niespodzianka, Harry i jej tata stali z bukietem kwiatów, prezentem oraz misiem.

- Wszystkiego najlepszego nasza kobietko! - krzyknęli chórem, a dziewczyna oniemiała.

Podekscytowana Selena podziękowała, wzięłam swoje prezenty i usiadła na kanapie.

- Miś jest szczególnie ode mnie - wyszczerzył się Harry, siadając obok siostry.

- Dziękuję - powiedziała, dając mu buziaka w policzek.

Odpakowała drugi prezent, były to jej ulubione czekoladki oraz nowa, wymarzona szminka z MAC.

Selena była uradowana, więc jeszcze kilka razy dziękowała bratu i tacie. Chwilę później przyszła mama z przepysznym śniadaniem dla rodzeństwa. Zjedli je, bawiąc się jak małe dzieci.

Potem do obiadu grali w Fifę - ukochaną grę Harrego na xboxa. Jego siostra też ją polubiła, więc czasem dołączała do niego.

Świetnie się bawili, dużo śmiali. Aż nadszedł czas rodzinnego posiłku, mama Styles zrobiła pieczeń. Wszyscy usiedli do stołu, zaczęli jeść. Opowiadali sobie różne historie.

- Więc wychodzisz dziś z Zaynem? - zapytała Anne, krojąc mięso.

- Tak - wyszeptała lekko speszona Selena.

- Tylko bez szaleństw! - tata Styles próbował być groźny, ale wszyscy i tak się zaśmiali.

- O której będzie? - wtrącił Harry.

- O 6pm - odpowiedziała, biorąc łyk wody.

- Zostały ci 2 godziny, idź się szykować - mrugnęła do niej mama. - Dziś Harry sprząta.

- Eeej!

I tak o to Selena wbiegła na górę, gdzie przez 15 minut wybierała, co ubrać. Wszystko było, albo zbyt eleganckie, albo wręcz odwrotnie. Tu coś zbyt obcisłe, a tu za luźne. Sel miała naprawdę duży dylemat.

Aż w końcu zdecydowała się na skórzane, czarne spodnie. Do nich dobrała tunikę z nadrukiem, pod żebrami umieściła złoty pasek. Buty - niebotycznie wysokie - zrobione z zamszu miały złote dodatki.

Selena zrobiła dosyć odważny makijaż, ale czuła się w nim dobrze. Włosy wyprostowała, a ciało spryskała swoimi ulubionymi perfumami. Do białej torebki wrzuciła wszystko, co potrzebne.

Następnie zbiegła na dół, gdzie jej tata siedział w fotelu i czytał gazetę. Mama rozwieszała pranie, a Harry oglądał telewizję.

- Ale pięknie wyglądasz - skwitowała Anne, widząc swoją córkę.

- Dziękuję - uśmiechnęła się dziewczyna.

- Bawcie się dobrze - powiedzieli równo rodzice.

Sel pożegnała się, po czym wyszła z domu. Mercedes, a w nim Zayn czekali już na podjeździe. Chłopak stał oparty o maskę, ręce miał założone na klatce piersiowej.

Oniemiał widząc swoją dziewczynę.

- Cześć - przywitała się uroczo.

- O mój Boże...Wyglądasz niesamowicie - wymamrotał, lustrując Selenę.

- Ty też, skarbie - wymruczała w jego usta, po czym namiętnie je pocałowała.

Wsiedli do samochodu, po czym ruszyli w nieznaną dziewczynie stronę. Przez drogę nie wymienili zbyt dużo zdań, dopiero gdy dojechali na miejsce rozmowa nabrała sensu.

Weszli do najbardziej ekskluzywnej restauracji w całym Beaumont. Miał tam rezerwację, więc kelner od razu zaprowadził ich do stolika.

- Kochanie, z okazji twojego święta chcę powiedzieć ci, że jestem cholernie dumny, że mam tak wspaniałą i silną dziewczynę. Kocham cię całym swoim sercem, jesteś najlepszą osobą w moim życiu - mówił spokojnie Malik, trzymając ją za rękę. Dokładnie patrzył w jej oczy.

Była tak niesamowicie szczęśliwa, chciała się rozpłakać, ale makijaż by się jej zmył. I wtedy Zayn wyjął z kieszeni pudełeczko, które dał swojej ukochanej.

Ona otworzyła je, w środku były piękne, diamentowe kolczyki. Bardzo jej się spodobały.

Ich randka była cudowna, cały czas rozmawiali, jedząc pyszne potrawy. Przy świecach oraz relaksującej muzyce czuli się idealnie, aż w końcu postanowił jechać już do domu, ale tego należącego do Zayna.

Nie chcieli się rozstawać, czuli się zbyt wspaniale.

Gdy przyjechali do domu Malików, na szczęście rodziców nie zastali, co oznaczało, że też postanowili spędzić ten wieczór tylko i wyłącznie razem. Natomiast starsza siostra spała dziś u swojego chłopaka, a młodsze siedziały w swoich pokojach.

Selena i Zayn wzięli wino, kieliszki. Leżeli na łóżku chłopaka, rozmawiając oraz pijąc trunek. Ten wieczór był tak cudowny, że musiał skończyć się zbliżeniem.

Zayn wspominał randkę z Seleną podczas, gdy Ruby zachwycała się różą. Był dumny, że mógł sprawić jej radość. Jednak to nie było to samo...

- Zayn, cholera jasna - usłyszał nagle z ust koleżanki.

- Co? - spytał lekko osłupiały.

- Gdzie kupiłeś tę różę? - odparła przerażona Ruby.

- Tu, od Allie - mruknął beznamiętnie. - A co?

- To było schowane w płatkach - wymamrotała, dając mu małą karteczkę.

" Nie zastąpisz mu jej, nawet nie próbuj, bo to się źle skończy! Buziaki -S. "

Oboje byli wryci w ziemię, jakim cudem S włożyło tam tę kartkę? Czy Allie ma z tym coś wspólnego?

_______________________________________________
Witajcie :) No to wygląda na to, że S się wkurzyło!
Ciekawe, jak to będzie dalej ;)
Raczej nie zobaczymy się już w te wakacje, więc powodzenia w szkole!
Proszę komentujcie, bo zastanawiam się nad usunięciem bloga z bloggera ;c

sobota, 22 sierpnia 2015

10.

Zayn starał się normalnie funkcjonować, wrócił na zajęcia piłki nożnej. Uczył się, lecz wciąż myślał o tajemniczym S i swojej dziewczynie. Nie wierzył, że jej już nie ma.

- Z racji, iż spotkała nas niewyobrażalna tragedia wiecie już, że studniówka została przełożona i niedawno ustaliliśmy z kadrą, że odbędzie się ona dokładnie 2 czerwca, czyli za dwa miesiące - odrzekła wychowawczyni klasy maturalnej, do której uczęszczał Zayn.

Wtedy właśnie zadzwonił dzwonek, więc wszyscy wyszli na korytarz. Malik podszedł do swojej szafki, nie wyobrażał sobie tej studniówki. Miał na nią iść z Seleną, z nikim innym.

Nagle podszedł do niego Harry, co ogromnie go zadziwiło.

- Cześć - odrzekł, opierając się o szafki.

- Hej - mruknął Zayn, chowając swoje rzeczy.

- Jak się czujesz? - spytał spokojnie, patrząc na Mulata.

- A jak myślisz? - sarknął brunet, trzaskając drzwiczkami.

Odszedł przewracając oczami, aby następnie wyjść ze szkoły. Przez przypadek zderzył się z Allie, jego plecak upadł na ziemię i wysypały się z niego wszystkie kartki, tak samo jak z torebką dziewczyny.

- Przepraszam - mruknął, zbierając makulaturę.

- Nic się nie stało, jak się czujesz Zayn? - powiedziała Kujonica z troską w oczach.

- Nienawidzę tego pytania - warknął oschle, idąc w innym kierunku.

Udał się na parking szkolny, gdzie wsiadł do swojego auta i z piskiem opon odjechał w stronę domu. Palił papierosa, z którego popiół zsypywał na jezdnię. Na ogół tego nie robił, bo Selena narzekała na smród w samochodzie po kopceniu Malika.

Dojechał do domu, gdzie nie zastał nikogo. Wszedł do swojego pokoju i rozpakował torbę. Szukał kartki z zadaniami z francuskiego, ale nie mógł jej znaleźć. Za to zauważył coś innego. Zgiętą na pół, otworzył ją i zobaczył rysunek drzwi, przez które wlatywała wróżka. Nie rozumiał, o co chodziło oraz skąd wzięło się to w jego plecaku. Odwrócił papier i zobaczył wiadomość.

"Bo odpowiedzi są tam, gdzie latają wróżki - S."

Co? Jakie wróżki? Zayn był zdezorientowany, postanowił zadzwonić po Ruby, która zjawiła się po 10 minutach.





- Jak to wróżki? Nie rozumiem - mruknęła, patrząc na wiadomość.

- Ja też, to dziwne - chłopak opał na łóżko, głowiąc się nad sprawą.

- S daje nam wyraźne znaki, żeby znaleźć mordercę. Musimy je wykorzystać - odparła energicznie Ruby, machając rękoma.

Oboje nie wiedzieli, czego szukać. Nic nie przychodziło im do głowy, nie rozumieli sposobu, w jaki S z nimi pogrywa.

Postanowili chwilę odpocząć, więc opadli na łóżko. Zayn podpierał głowę o rękę, a Ruby położyła się na nim.

- Nie wierzę, że jej tu już nie ma - załkała brunetka.

- Ja też, to okropne - mruknął Zayn, głaszcząc koleżankę po plecach.

- Nie umiem normalnie żyć - wymamrotała dziewczyna, przesuwając się tak, aby patrzeć na Malika.

- Musimy znaleźć tego, kto to zrobił - powiedział po chwili Zayn.

- Jesteś pewien, że chcesz znaleźć mordercę? - zapytała niepewnie Ruby.

- Tak, a ty nie? - zdziwił się Mulat.

- Chodzi mi o to, że powinniśmy zgłosić S na policję. To jest zabójca Seleny, oni go złapią - mówiła odważnie, co dało chłopakowi dużo do myślenia.

- Racja, chodźmy teraz. Weźmy listy, klucz - odparł Malik gwałtownie wstając, jak oparzony.

- Poczekajmy z tym do jutra, po szkole pójdziemy. Ja już lecę, pa - rzekła Tyler, a następnie opuściła pokój Zayna.



Zostawiła Zayna samego z myślami, które zabijały go od środka. Wyżerały jego świadomość, nasuwały tysiące złych rzeczy, które mógłby zrobić. Był swoim własnym zabójcą.



Wieczorem znów zamknął się w swoim pokoju, patrzył na wszystkie dowody. Najpierw sms, potem zdjęcie. Sukienka, wszystkie te podpowiedzi, klucz. S musi działać wobec określonego sposobu, tylko jakiego?

Zayn głowił się nad tym cały wieczór. Przesiedział kilka godzin robiąc notatki, wszystko analizując. Był tak blisko, ale jednak coś mu nie grało.

Zaczął doszukiwać się szczegółów, lecz na marne.

Bezsilny położył się na łóżko, zaczął wspominać czasy z Seleną.



Zayn podszedł do szafki, na której stał mały, porcelanowy słonik. Wziął go do ręki i dokładnie obejrzał.

- Ładny, skąd go masz? - powiedział patrząc na swoja ukochaną, leżącą na łóżku z notatkami z historii.

- Dostałam od babci, jak byłam mała - odrzekła, odrywając się od nauki.

- Kochałem dzieciństwo, wszystko było wtedy takie proste - mruknął, siadając obok brunetki.

- Ja też, kiedyś bałam się o to, czy wystarczy mi pieniążków na żelki, a teraz o swoje życie - wyszeptała lekko zasmucona, odwracając się na plecy.

Zayn położył się wygodnie, a dziewczyna wtuliła w jego tors.

- Pamiętam, jak kiedyś bałem się drzwi na strych. Zawsze wydawało mi się, że ktoś tam jest - oznajmił Malik, bawiąc się palcami Sel.

- Miałam tak samo, aż do momentu, gdy Harry powiedział mi, że widział, jak wróżki tam lecą - zaśmiała się Selena na wspomnienie sprzed kilku lat.



- Przecież to jest to! - wrzasnął Zayn, uświadamiając sobie, o co chodziło S z wróżkami.

"Bo odpowiedzi są tam, gdzie latają wróżki". Chodzi o cholerny strych!

Szybko wybrał numer Ruby, odebrała niemal od razu.

- Strych, chodziło o strych - wysapał do telefonu.

- Jesteś pewien? - zapytała Ruby.

- Tak, spotkajmy się u mnie - powiedział do komórki, po czym rozłączył się.

Już zaczął obmyślać plan wkradnięcia się do domu rodziny Styles.


Ruby przyjechała chwilę później, po czym oboje udali się na osiedle Seleny.
- Jak chcesz tam wejść? - zapytała dziewczyna, prowadząc.
- Nie wiem, ale coś wymyślę - mruknął nabuzowany.
- Cholera, co my robimy? - prychnęła Ruby, kręcąc głową.
I tak o to jechali do domu zmarłej Seleny, nie widząc co robić. Ich celem było jedynie dostanie się na strych.



____________________________________________________

Witam was po długiej przerwie, za którą cholernie przepraszam ;c A teraz przychodzę do was z krótkim rozdziałem, ale niestety na tym blogu one właśnie takie będą. Jak myślicie, jak jest motyw S? W jaki sposób myśli wysyłając te podpowiedzi? ;)

Proszę o komentarze, bo nie wiem czy dalej pisać ;c

sobota, 15 sierpnia 2015

9.

Oryginał

ARCH. MED. SĄD. KRYM, 2015, 03.02.



Lewis Hopkins, Brigitte Fuerez, Paulo Domeniqez

Raport z sądowo-lekarskiej sekcji zwłok nastoletniej Seleny Marie Styles

Według sekcji zwłok dokonanej przez specjalistę medycyny sądowej - Lewisa Hopkinsa.

Na ciele widać liczne nacięcia, cienkim nożem. Są głębokie, lecz tylko w kilku miejscach. Na brzuchu, nodze, piersi i policzku ofiary.

Rozległe ubytki tkanek miękkich, odsłaniające kości kończyn - zwłaszcza lewej ręki oraz w rejonie podudzi i stóp.

Pomiędzy powierzchnią grzbietu, a bluzką ujawniono płaski, ciemny fragment drewna około 8 cm długości. Koszula po bokach z nieregularnymi ubytkami; podczas zdejmowania rwała się w palcach. W rejonie prawej pachy sfałdowany materiał podkoszulka - poza tym rejonem oraz górną taśmą podkoszulka - ta część odzieży nie do oddzielenia od zwłok. W rejonie miednicy dwie warstwy materiału - wierzchnia bawełniane spodnie piżamowe, głębiej majtki.

Skóra wyraźnie podpalona, praktycznie spalona. Trudno było znaleźć większy element naskórka. Przesiąknięta benzyną.

Po wymacerowaniu kości czaszki ujawniły się pęknięcia odchodzące od ubytku na stropie oczodołu, biegnące w kierunku blaszki sitowej, w trakcie maceracji wypadły drobne fragmenty kości, która miała w tym miejscu grubość papieru.

Ewidentne złamania kończyn górnych i jednej dolnej, kręgów szyjnych. Odłamania kości czaszki oraz miednicy.

Ciało przemoczone, woda była nawet w płucach.

Ofiara musiała zostać licznie uderzona drewnianym kołkiem, dźgnięta nożem, oblana benzyną i podpalona. Następnie martwa wrzucona do stawu.



Cała szkoła rozmawiała o Selenie, po wynikach autopsji wiadomo, że było to morderstwo z zimną krwią. Całe miasto jest przerażone, bo sprawca wciąż jest na wolności.

Ciało Seleny było tak zmasakrowane, że ledwo udało się dokonać sekcji zwłok.

Zayn w końcu musiał wrócić do szkoły, ale było to dla niego niesamowicie trudne.

Rano wstał około 6 am, przeciągnął się i ruszył w stronę łazienki, którą okupowała jego siostra Walyhia. Udał się więc do szafy, z której wyciągnął ubrania. Założył ciemne jeansy, bordowy t-shirt z nadrukiem oraz czarną bluzę. Do tego czarne buty i jeansowa kurta ze względu na pogodę.

Poszedł do łazienki, gdzie umył zęby, ułożył włosy oraz psiknął się perfumami. Następnie zbiegł na dół, mama czekała na niego z pysznie przygotowaną jajecznicą z bekonem. Zjadł ją nie odzywając się do reszty rodziny.

Wziął plecak, wyszedł z domu bez słowa. Wsiadł do swojego audi i pojechał w stronę szkoły. Cały czas myślał, jak to będzie. Jak zachowają się inni uczniowie.

Podjechał na parking, gdzie już napotkały go spojrzenia nastolatków. Wziął głęboki oddech i wyszedł z samochodu, zwracał na siebie uwagę. W końcu nie raz ma się w szkole chłopaka, któremu zamordowali dziewczynę w urodziny jej brata.

Malik przemierzał szkolne korytarze, aby udać się do klasy od fizyki. Po drodze zobaczył Kate, był w szoku. Wyglądałam niczym prostytutka, podrywała footballistów. Miała obok siebie dwie niemal identyczne dziewczyny, które były jak jej służące.

Potem minął Nikki, która siedziała z książką na ławce. Harrego nie było w szkole, a Ruby siedziała pod klasą z twarzą skrytą w dłoniach.

Ich paczka się rozpadła, dziewczyny nie odstępowały się na krok, a teraz każda jest na innym końcu korytarza. Tragedia je rozdzieliła.

Usiadł obok Ruby, która uśmiechnęła się do niego.

- Cześć, jak się czujesz? - zapytała trochę nieśmiało.

- Chyba nie muszę na to odpowiadać - mruknął, przełykając nerwowo ślinę.

- No tak - wyszeptała, przygryzając wargę. - Dostałam kolejną wiadomość.

Dziewczyna podała mu kartkę, którą dostała wczoraj. Malik przeczytał liścik, po czym złapał się za głowę.

- Jak myślisz, o kogo chodzi? - powiedział po chwili.

- Nie mam pojęcia, ale przez chwilę pomyślałam o Kate - wyszeptała, patrząc na Sanders w otoczeniu chłopaków.





Podczas przerwy obiadowej, gdzie większość uczniów siedziała na stołówce w szkole, Zayn postanowił porozmawiać z Kate. Bał się, ale musiał wiedzieć, czy miała coś wspólnego z zabójstwem. W końcu była na ognisku.

- Kate - krzyknął, podchodząc do stolika, przy którym siedziała.

- Czego chcesz? - warknęła, mierząc go kpiącym spojrzeniem.

- Porozmawiać - odrzekł, siadając obok niej.

- Niby o czym? - prychnęła, grzebiąc widelcem w talerzu.

- Nie zachowuj się, jak suka! - podniósł ton, a kilkoro uczniów spojrzało na nich. - Twoja przyjaciółka nie żyje.

- To mam teraz użalać się nad sobą? - powiedziała lekceważąco. - Wybacz, ale nie jestem taką frajerką, jak ty i tego nie zrobię.

Lorens wstała, biorąc tackę z jedzeniem i udała się w stronę śmietnika. Malik prychnął, po czym ruszył po swoją porcję jedzenia.

Malik wrócił do domu, ale w bardzo złym humorze. Teraz, gdy wie, że powstała już sekcja zwłok, lecz on nie ma do niej dostępu czuje się okropnie. Tak naprawdę to nawet rodzice ofiary jej nie widzieli. Wgląd mają jedynie specjaliści i policja.

Zayn wszedł do domu, zdjął buty i rzucił plecak w kąt. Przywitał się z mamą, która chwilę po nim weszła do przedpokoju. Jak zwykle wróciła z pracy.

Sióstr jeszcze nie było, Safaa ma trening piłki nożnej, do której zapał odziedziczyła po bracie. Wal jest na dodatkowym francuskim, a Doniya wyszła z chłopakiem na obiad. Tata rodzeństwa wciąż siedział w pracy.

Chłopak udał się do kuchni, otworzył lodówkę i podgrzał sobie lazanię. Usiadł wygodnie przy stole, bez słowa jadł swoją porcję.

- Synku, dlaczego ciągle jesteś taki zamknięty w sobie? Porozmawiaj ze mną - odparła z troską mama Malika, siadając obok niego.

- Nie ma o czym - mruknął, wstając i odkładając talerz do zlewu.

Chwycił plecak i wbiegł na górę.

Zamknął się w swoim pokoju, włączając głośno muzykę.

Dom Zayna znajdował się na spokojnym osiedlu, był biały z czerwoną cegłą. A brązowe drzwi i okiennice dodawały uroku. Przed wejściem kilka krzaczków, które zasadziła Trishia.

W środku znajdował się śliczny, mały przedpokój. Dalej łazienka, kuchnia z jadalnią, salon i spiżarnia, gabinet gospodarza.
U góry był pokój Zayna, jego sióstr i sypialnia rodziców oraz duża, wspólna łazienka. Do tego wejście na strych.
Strych.
To jest miejsce, którego mały Zayn zawsze się bał. Kiedyś zdawało mu się, że słyszy tupot stóp, ale rodzice wmawiali mu, iż to pewnie przesłyszenie.


_________________________________________________________

Witajcie :)  Mam nadzieję, że aż tak was nie zanudziłam ;c Ale niestety, tak na razie musi być. Potem się wszystko rozkręci, pojawi się wiele nowych bohaterów :) Proszę komentujcie, to mega motywacja!

wtorek, 4 sierpnia 2015

8.

- Cieszę się, że w końcu możemy się spotkać - zachichotała Selena, patrząc w oczy Zayna.

- Ja też, jest naprawdę miło - odparł Malik, lustrując roześmianą twarz brunetki.

Od 40 minut siedzieli w restauracji, zajadali pyszne potrawy szefa kuchni. Rozmawiali na wszystkie możliwe tematy, atmosfera była wspaniała.

Selena lekko się stresowała, Zayn onieśmielał ją. W końcu był starszy, bardziej doświadczony i przecież to przyjaciel Harrego. Dziewczyna czuła się przy nim wyjątkowo, bo on tak ją traktował.

Wiele dziewczyn wzdycha do Zayna, lecz ten wybrał właśnie pannę Styles.

- Masz piękny uśmiech - skomplementował dziewczynę.

- Dziękuję - odparła, patrząc na niego i przygryzając wargę.

Nagle w tle zaczęła lecieć nowa piosenka, ulubiona Seleny.

- Kocham ten kawałek! - powiedziała uradowana.

- Kto to? - spytał Zayn, on nie znał utworu.

- Johnny Cash, You Are My Sunshine - oznajmiła, nucąc tekst piosenki.



Zayn wybudził się ze snu, cały zdyszany i spocony usiadł na łóżku. Próbował się uspokoić. Na zewnątrz wciąż panował mrok, a on nie mógł złapać oddechu.

Właśnie rozwiązał zagadkę, nad którą tyle wczoraj siedział z Ruby.

Ruby - musiał do niej zadzwonić.

Nie obchodziło go wtedy, że była 3 w nocy. Po prostu wybrał numer dziewczyny.

- Zayn jest środek nocy, co się stało?

- Spotkajmy się w garażach.

- Po co? Idź spać, jest późno. Lep...

- Wiem, jaki jest kod do skrzyni.

Zayn umówił się z Ruby, że za 15 minut spotkają się przy garażach. Malik natychmiast wstał i pobiegł do łazienki. Wziął szybki prysznic, ubrał czarne bokserki, jeansy w tym samym kolorze. Grubą bluzę z kapturem oraz skarpetki i białe air force.

Ostatni raz spojrzał na jego wspólne zdjęcie z Seleną, po czym wyszeptał " Dowiem się, kto ci to zrobił".

Po cichu zbiegł na dół, wyszedł z domu i wsiadł do swojego auta. Biały Range Rover, który sprezentowali mu rodzice na 19 urodziny.

Droga dłużyła mu się potwornie, ale w końcu dotarł na miejsce. Ruby pojawiła się chwilkę po nim.

- Cześć, więc jaki jest kod? - wyszeptała dziewczyna, wychodząc z samochodu.

- Pamiętasz piosenkę, która leciała w radiu, które ktoś nam podrzucił? - spytał nabuzowany. - Ona leciała w restauracji na naszej pierwszej randce. A 1D oznacza First Date, czyli pierwsza randka. Czyli 22 września!

- Zayn! To genialne - ucieszyła się Ruby.

Malik otworzył garaż, zapalił lampkę i kucnął przy skrzyni. Wpisał 2209, a zamek odblokował się. Przybił sobie mentalną piątkę.

Ostatni raz spojrzał na brunetkę dzielnie czuwającą przy nim, aby następnie podnieść klapę skrzyni.

Był w niej mały kluczyk. Zayn przeklął, nie tego się spodziewał. Miał dosyć tajemnic, a to oznaczało, że ciągle musi czegoś szukać.

- Cholera! - wrzasnęła Ruby, uderzając ręką w krzesło, które stało za nią.



Następnego dnia, Ruby musiała iść do szkoły. Mimo nieprzespanej nocy wstała z łóżka wcześnie rano. Wzięła szybki, odświeżający prysznic. Umyła zęby, a rozczesane uprzednio włosy związała w wysoki kucyk. Ubrała ciemne jeansy, czarną bokserkę i bordową bluzę. Do tego dobrała jasną chustkę na szyję, brązowe botki na obcasie i kilka bransoletek.

Przerzuciła swoją torbę przez ramię, po czym zbiegła na dół. Mama podała jej talerz ze śniadaniem, które zjadła szybko.

Narzuciła na siebie kurtkę z racji początku marca było jeszcze chłodnawo.

Wsiadła do swojego pick up'a, a następnie ruszyła w stronę szkoły. W radio, jak zwykle leciała składanka jej ulubionych piosenek. A obecnie utwór Rihanny S&M, który prawie codziennie słuchały z Seleną.

Zaparkowała przed szkołą, gdzie już zbierali się uczniowie. Wysiadła z auta i spojrzała w stronę Kate. Nie mogła uwierzyć, że aż tak się zmieniła.

Wcześniej nie potrafiła odezwać się do chłopaka, teraz podrywała połowę z klasy. Zaczęła ubierać się wyuzdanie, dziś miała na sobie krótką spódniczkę. Obcisły top oraz wysokie szpilki.

Ominęła ją, ale słyszała swoje imię z ust Sanders. Obgadywała ją.

Pierwszą lekcją była historia razem z Zaynem. Ruby najpierw jednak, musiała iść do szafki. Otworzyła ją za pomocą kodu, wyleciała karteczka. S.

" Nie poddawaj się, chyba chcesz wiedzieć, kto to zrobił ;) Popatrz na swoje otoczenie, może tam znajdziesz wskazówkę -S. "

Ruby schowała kartkę do torby i rozejrzała się, kto mógłby chcieć śmierci Seleny? Jedyną osobą, jaka jej wtedy przychodziła do głowy była Kate...



_____________________________________________

Witam :) Przepraszam was za zwłokę, ale jak wiecie byłam na obozie ;c Wiem, że rozdział krótki, ale niestety taki wyszedł. Następny będzie dłuższy !

Zwiastun

Witam kochani :)
Wróciłam z obozu i będę teraz dodawać nowe rozdziały, więc szykujcie się!!
Teraz natomiast zostawiam was z pierwszym zwiastunem tego opowiadania :)
Wykonała go Loveisback52 z http://zwiastuno-landia-emerald.blogspot.com/
Jestem jej niesamowicie wdzięczna, bo zakochałam się w tym zwiastunie ☻ Mam nadzieję, że wam też się spodoba. Będzie on dostępny również w zakładce, wierzę, że przybliży wam trochę fabułę tego bloga.