1 tydzień, 2 dni, 15 godzin i 22 minuty minęły od zaginięcia mojej Seleny.
Od tego czasu siedzę, jak na szpilkach. Nie mogę spać, nie potrafię się skoncentrować na czymś innym, niż sprawa mojej ukochanej. Zawaliłem test z historii, nie uważam na lekcjach. Moja mama była wzywana do szkoły na rozmowę, ale to nic nie dało.
Rozmawiam z psychologami, wzywają mnie na przesłuchania. Cały czas żyję tragedią, jaka mnie spotkała.
- Zayn, obiad! - usłyszałem kochany głos mojej mamy, która od godziny siedziała w kuchni, by przygotować moje ulubione danie.
Zbiegłem po schodach na dół, gdzie moja rodzina właśnie zasiadała do stołu. Ja zająłem miejsce obok siostry Safy.
- Kochanie, zrobiłeś tę pracę z angielskiego? Nie chcę być drugi raz wzywana do szkoły, bo nie odrabiasz zadań domowych - powiedziała spokojnie mama, krojąc kawałek kurczaka.
- Nie, nie mam na to sił - mruknąłem, grzebiąc widelcem po talerzu jednocześnie powodując wyraz smutku na twarzy moich rodziców.
- Synku, nie możesz zawalić szkoły przez to, co się stało. Jesteś w ostatniej klasie, musisz się przyłożyć. Proszę - wyszeptała moja zatroskana rodzicielka.
Nie odpowiedziałem nic, bo najzwyczajniej nie wiedziałem co. Wszystko wciąż tkwiło w niewyjaśnionym miejscu, Selena zniknęła, policja jej szuka, ale od dłuższego czasu ślad po niej zaginął.
2 jebane tygodnie, 1 dzień i 18 godzin.
Zayn siedział na lekcji francuskiego z panią Fernedos, ale nie potrafił skupić się choć na chwilę. Myśli o Selenie, która mogła teraz być więziona w brudnym, zimnym pokoju przez jakiegoś zboczonego szaleńca, zaprzątały jego głowę. Obecnie nic nie zmieniło się w sprawie dziewczyny, policja skończyła przeszukiwanie lasu, w którym imprezowała młodzież, ale niczego nie znaleźli. Próbują natknąć się na nowe ślady, ale sprawa nie idzie po niczyjej myśli.
Miasto zaangażowało się w szukanie panny Styles, Beaumont jest stosunkowo małe. Wszyscy znają się, jak własną kieszeń i bardzo lubią plotkować. Dlatego też, o historii uroczej brunetki słyszał już każdy. Jej znajomi są wypytywani non stop o to, co działo się podczas owego dnia zniknięcia i , czy policja już cokolwiek zdziałała.
Powoli dzień zmienia się w monotonie, która wcale nie jest komfortowa. Najbardziej przeżywa rodzina Seleny, jej rodzice żyją w ciągłych stresie. W pracy myślą tylko o swojej córce, po niej wracają do domu i wypłakują się w swoje ramiona. Brat zaginionej obwinia się, że to on był tak blisko, ale zamiast czuwać nad młodszą siostrą upił się i spał twardym snem, gdy ktoś porywał jego małe słoneczko.
Owszem, Selena i Harry nie zaliczali się do idealnego rodzeństwa, gdy byli młodsi loczek lubił robić kawały swojej małej siostrzyczce, zamykał ją w łazience na kilka godzin. Pyskował do niej, oblewał sokiem, a kiedyś na wakacjach wrzucił do basenu, gdy jeszcze nie umiała pływać.
Z czasem, gdy oboje z nich dorośli zrozumieli, jak dziecinne to było i , chociaż czasem lubili się "po wkurzać" to kochali się i wskoczyli, by w ogień za swoim rodzeństwem.
Harry był nadopiekuńczy w stosunku do Seleny, gdy ta zaczęła interesować się chłopcami i imprezami.
Za nim pozwolił jej iść na randkę, musiał dokładnie sprawdzić kandydata swojej siostry. Kiedy poznał nowego wybranka Sel - Zayna, nie ufał mu. Malik wygląda na aroganckiego bad boy'a, który raczej nie bawi się w związki, lecz "szybkie gierki". Przestudiował go dokładnie, za nim zmienił nastawienie wobec partnera Selly.
Gdy jednak przekonał się, że Zayn'owi naprawdę zależy na jego siostrze, wyraził zgodę na związek tych dwojga.
Oczywiście samodzielną Selenę nie obchodziło zdanie brata, więc nawet nie zależało jej na zgodzie. Po prostu dbała o swój związek, chociaż jednak, gdy Harry dał im błogosławieństwo ucieszyła się. A nawet bardziej, gdy Styles sam zaprzyjaźnił się z jej chłopakiem.
Harold i Zayn są w tym samym wieku, więc mają lepszy kontakt. Chodzą razem na mecze, grają w jednej drużynie szkolnej w piłkę nożną.
O tym właśnie pomyślał Zayn, siedząc na lekcji francuskiego. Nie spodziewał się jednak, że nauczycielka poprosi go do tablicy.
Popatrzył na nią zdziwiony, gdy wymówiła jego nazwisko.
- No chodź, a nie patrzysz się, jak głupi do sera - powiedziała energicznie, mrożąc go wzrokiem. Taki obrót akcji nie był mu przychylny.
- Co mam zrobić? - zapytał ochrypłym głosem, zdenerwowany całą sytuacją. Malik niczego się ostatnio nie uczył, a teraz musi odpowiadać przy całej klasie.
- Wpisz do zdań warunkowych na tablicy odpowiednie czasowniki - nakazała pani Fernedos, wiedząc, że uczeń nie poradzi sobie z zadaniem.
(pouvoir) Nous........................ lui écrire, si nous avions son adresse.
To właśnie sprawiło Zayn'owi ogromny kłopot, nie miał pojęcia, co wstawić. Stał dosyć długo przy tablicy, myśląc nad poprawną formą tego cholernego czasownika pouvoir, ale po prostu nie nauczył się na lekcję i nie miał pojęcia.
- Nie dasz rady? Jedynka, siadaj - warknęła Fernedos, biorąc do ręki ołówek, którym chciała wstawić chłopakowi przykrą ocenę.
- Proszę pani! Wiem, że cała ta sytuacja prawnie nie usprawiedliwia moich nieprzygotowań do lekcji, ale to była moja dziewczyna do kurwy nędzy! Jeśli ma pani choć trochę serca, to powinna zrozumieć. Mam tego dosyć, do widzenia - wykrzyczał Malik do zaskoczonej nauczycielki.
Może powinien odpuścić sobie przekleństwa, ale miał rację. Selena była dla niego jedną z najważniejszych osób na Świecie, a teraz zaginęła bez śladu. Nikt nie może od niego oczekiwać, że będzie szczęśliwy i pracowity.
Dla niego najważniejsza była ona, a nie nauka. Zakochał się w niej po uszy, a niektórzy nie mogli tego zrozumieć - jednocześnie dziwiąc się, że był w stanie zawalić szkołę przez zniknięcie "jakiejś dziewuchy".
Nie był w stanie wysiedzieć na lekcji tej zimnej suki, więc wyszedł z klasy i energicznie poszedł w stronę wyjścia. Miał ochotę zapaść się pod ziemię, uciec od wszystkiego.
Malik udał się do kawiarni Bando's na 11 ulicy, gdzie zamówił czystą wódkę. Nie miał zamiaru się upijać, więc wziął tylko jeden kieliszek. Potrzebował małego odpoczynku, wiedział że sięganie po alkohol go nie uratuje, ale potrzebował tego.
Było już po godzinie 6, a Malik nie mógł wrócić do domu. Zapewne jego mama już wie, że zrobił aferę w klasie i ona również będzie chciała mu ją zrobić. Od 4 godzin siedzi w barze, ale nie wypił więcej, niż ten jeden kieliszek. Zamówił około 5 pm tortillę, bo był głodny. Nic więcej. Nie potrafił pić, ponieważ pod wpływem alkoholu nie udzielą mu informacji o Selenie.
A co, jeśli ją znajdą, będzie mógł z nią porozmawiać. Jednak nie będzie w stanie, bo alkohol przejmie jego ciało i umysł?
Zayn wracał do domu pieszo, z czego wynikało, że musi przejść obok domu Seleny. Nie lubił tam bywać, odkąd ona zaginęła. Wszystko przypominało mu o dziewczynie...
Gdy wszedł w głąb ulicy Seleny, zauważył światła policyjne i tłumy ludzi. Zaczął biec w kierunku źródła zamieszania, jego pierwsza myśl - znaleźli ją! Lecz, gdy zbliżył się nie widział szczęścia buchającego od osób, a tym bardziej dziewczyny. Była tam policja i ludzie z kostnicy, rodzice oraz brat Seleny stali tuż przy taśmie odgradzającej ogródek Stylesów. Wszyscy klękali z łzami, przerażaniem oraz wściekłością w oczach. Krzyczeli tak samo, jak krzyczą osoby po stracie ukochanych.
Zayn podszedł bliżej, widział jak wywożą coś na metalowych noszach, w czarnym worku. Myślał, że to sen, nie dochodziło do niego, co się dzieje.
Mama chłopaka z łzami w oczach przyszła do niego nie potrafiąc wymówić słowa, ale musiała powiedzieć mu prawdę.
- Zayn, ja...Tak cholernie przepraszam...ale Selena nie żyje - dukała przez płacz, sama nie mogła pogodzić się ze stratą. Lubiła dziewczynę swojego syna.
Zayn czuł, jak jego świat rozpada się na kawałki. Stał nieruchomo kilka sekund, bo nie doszły jeszcze do niego słowa matki.
- To nieprawda, to pewnie nie jej ciało. Ona musi żyć! - krzyczał, nie wierzył w to, co się dzieje.
- Synku, musisz się opanować. Wiem, że to okropne, ale... - Trish sama nie wiedziała, co mówić do Zayna, ale nie mogła go zostawić samego.
Malik upadł na kolana, jego serce biło, jak oszalałe. Nieokrzesany ból posiągł go w całości, łzy lały się strumieniami. To było najgorsze, co mogło go spotkać. On nie ma już po, co żyć, bo jego życiem była Selena. Jej martwe ciało wkładano do busa z kostnicy, rodzina dziewczyny krzyczała z bólu, tak samo jak i on. To strata nie do opisania...Malik wydzierał się, że to nie może być prawda, że jego ukochana żyje. Lecz wszyscy wiedzieli już, iż Selena Marie Styles nie żyje.
Została wrzucona do małego stawu za swoim domem. Nie wiadomo jeszcze, jak dokładnie zginęła, ale oficjalnie stwierdzono, że jest martwa. Ciało nastolatki było zmasakrowane, ale dało się rozpoznać, iż to właśnie Selena.
Ludzie z żalem w sercach powoli się rozchodzili, dla nich to również była tragedia. Prawie wszyscy ją lubili, była taka wspaniała. Niestety, ktoś tego nie rozumiał...
Zayn klęczał na ziemi, płacząc niebo głosy. Miłość jego życia, z którą jeszcze skrycie chciał planować przyszłość - nie żyje. Na domiar złego telefon w jego kieszeni zabrzęczał w dość nieodpowiednim momencie
Ze wściekłością wyciągnął urządzenie, widząc sms od zablokowanego numer. Otworzył go i zobaczył, coś czego nigdy by się nie spodziewał.
"Witam w mojej własnej grze, sukinsynie -S."
Zaraz, zaraz...Co to mogło oznaczać? Przecież nic się teraz nie zgadzało...Ktoś robił sobie z niego żarty, czy co? To wciąż pozostanie niewyjaśnione.
_______________________
Witam was po 3 i jakże najważniejszym rozdziale :) Selena nie żyje...Ale kim jest S? Nie zniechącajcie się, że jest tak, jak w PLL, bo naprawdę tu tylko 1/8 będzie podobna ;) 1550 słów!! o matko święta...Chyba najdłuższy, jaki napisałam O.o Proszę was gwiazdkujcie i komentujcie!! ♥♥
Od tego czasu siedzę, jak na szpilkach. Nie mogę spać, nie potrafię się skoncentrować na czymś innym, niż sprawa mojej ukochanej. Zawaliłem test z historii, nie uważam na lekcjach. Moja mama była wzywana do szkoły na rozmowę, ale to nic nie dało.
Rozmawiam z psychologami, wzywają mnie na przesłuchania. Cały czas żyję tragedią, jaka mnie spotkała.
- Zayn, obiad! - usłyszałem kochany głos mojej mamy, która od godziny siedziała w kuchni, by przygotować moje ulubione danie.
Zbiegłem po schodach na dół, gdzie moja rodzina właśnie zasiadała do stołu. Ja zająłem miejsce obok siostry Safy.
- Kochanie, zrobiłeś tę pracę z angielskiego? Nie chcę być drugi raz wzywana do szkoły, bo nie odrabiasz zadań domowych - powiedziała spokojnie mama, krojąc kawałek kurczaka.
- Nie, nie mam na to sił - mruknąłem, grzebiąc widelcem po talerzu jednocześnie powodując wyraz smutku na twarzy moich rodziców.
- Synku, nie możesz zawalić szkoły przez to, co się stało. Jesteś w ostatniej klasie, musisz się przyłożyć. Proszę - wyszeptała moja zatroskana rodzicielka.
Nie odpowiedziałem nic, bo najzwyczajniej nie wiedziałem co. Wszystko wciąż tkwiło w niewyjaśnionym miejscu, Selena zniknęła, policja jej szuka, ale od dłuższego czasu ślad po niej zaginął.
2 jebane tygodnie, 1 dzień i 18 godzin.
Zayn siedział na lekcji francuskiego z panią Fernedos, ale nie potrafił skupić się choć na chwilę. Myśli o Selenie, która mogła teraz być więziona w brudnym, zimnym pokoju przez jakiegoś zboczonego szaleńca, zaprzątały jego głowę. Obecnie nic nie zmieniło się w sprawie dziewczyny, policja skończyła przeszukiwanie lasu, w którym imprezowała młodzież, ale niczego nie znaleźli. Próbują natknąć się na nowe ślady, ale sprawa nie idzie po niczyjej myśli.
Miasto zaangażowało się w szukanie panny Styles, Beaumont jest stosunkowo małe. Wszyscy znają się, jak własną kieszeń i bardzo lubią plotkować. Dlatego też, o historii uroczej brunetki słyszał już każdy. Jej znajomi są wypytywani non stop o to, co działo się podczas owego dnia zniknięcia i , czy policja już cokolwiek zdziałała.
Powoli dzień zmienia się w monotonie, która wcale nie jest komfortowa. Najbardziej przeżywa rodzina Seleny, jej rodzice żyją w ciągłych stresie. W pracy myślą tylko o swojej córce, po niej wracają do domu i wypłakują się w swoje ramiona. Brat zaginionej obwinia się, że to on był tak blisko, ale zamiast czuwać nad młodszą siostrą upił się i spał twardym snem, gdy ktoś porywał jego małe słoneczko.
Owszem, Selena i Harry nie zaliczali się do idealnego rodzeństwa, gdy byli młodsi loczek lubił robić kawały swojej małej siostrzyczce, zamykał ją w łazience na kilka godzin. Pyskował do niej, oblewał sokiem, a kiedyś na wakacjach wrzucił do basenu, gdy jeszcze nie umiała pływać.
Z czasem, gdy oboje z nich dorośli zrozumieli, jak dziecinne to było i , chociaż czasem lubili się "po wkurzać" to kochali się i wskoczyli, by w ogień za swoim rodzeństwem.
Harry był nadopiekuńczy w stosunku do Seleny, gdy ta zaczęła interesować się chłopcami i imprezami.
Za nim pozwolił jej iść na randkę, musiał dokładnie sprawdzić kandydata swojej siostry. Kiedy poznał nowego wybranka Sel - Zayna, nie ufał mu. Malik wygląda na aroganckiego bad boy'a, który raczej nie bawi się w związki, lecz "szybkie gierki". Przestudiował go dokładnie, za nim zmienił nastawienie wobec partnera Selly.
Gdy jednak przekonał się, że Zayn'owi naprawdę zależy na jego siostrze, wyraził zgodę na związek tych dwojga.
Oczywiście samodzielną Selenę nie obchodziło zdanie brata, więc nawet nie zależało jej na zgodzie. Po prostu dbała o swój związek, chociaż jednak, gdy Harry dał im błogosławieństwo ucieszyła się. A nawet bardziej, gdy Styles sam zaprzyjaźnił się z jej chłopakiem.
Harold i Zayn są w tym samym wieku, więc mają lepszy kontakt. Chodzą razem na mecze, grają w jednej drużynie szkolnej w piłkę nożną.
O tym właśnie pomyślał Zayn, siedząc na lekcji francuskiego. Nie spodziewał się jednak, że nauczycielka poprosi go do tablicy.
Popatrzył na nią zdziwiony, gdy wymówiła jego nazwisko.
- No chodź, a nie patrzysz się, jak głupi do sera - powiedziała energicznie, mrożąc go wzrokiem. Taki obrót akcji nie był mu przychylny.
- Co mam zrobić? - zapytał ochrypłym głosem, zdenerwowany całą sytuacją. Malik niczego się ostatnio nie uczył, a teraz musi odpowiadać przy całej klasie.
- Wpisz do zdań warunkowych na tablicy odpowiednie czasowniki - nakazała pani Fernedos, wiedząc, że uczeń nie poradzi sobie z zadaniem.
(pouvoir) Nous........................ lui écrire, si nous avions son adresse.
To właśnie sprawiło Zayn'owi ogromny kłopot, nie miał pojęcia, co wstawić. Stał dosyć długo przy tablicy, myśląc nad poprawną formą tego cholernego czasownika pouvoir, ale po prostu nie nauczył się na lekcję i nie miał pojęcia.
- Nie dasz rady? Jedynka, siadaj - warknęła Fernedos, biorąc do ręki ołówek, którym chciała wstawić chłopakowi przykrą ocenę.
- Proszę pani! Wiem, że cała ta sytuacja prawnie nie usprawiedliwia moich nieprzygotowań do lekcji, ale to była moja dziewczyna do kurwy nędzy! Jeśli ma pani choć trochę serca, to powinna zrozumieć. Mam tego dosyć, do widzenia - wykrzyczał Malik do zaskoczonej nauczycielki.
Może powinien odpuścić sobie przekleństwa, ale miał rację. Selena była dla niego jedną z najważniejszych osób na Świecie, a teraz zaginęła bez śladu. Nikt nie może od niego oczekiwać, że będzie szczęśliwy i pracowity.
Dla niego najważniejsza była ona, a nie nauka. Zakochał się w niej po uszy, a niektórzy nie mogli tego zrozumieć - jednocześnie dziwiąc się, że był w stanie zawalić szkołę przez zniknięcie "jakiejś dziewuchy".
Nie był w stanie wysiedzieć na lekcji tej zimnej suki, więc wyszedł z klasy i energicznie poszedł w stronę wyjścia. Miał ochotę zapaść się pod ziemię, uciec od wszystkiego.
Malik udał się do kawiarni Bando's na 11 ulicy, gdzie zamówił czystą wódkę. Nie miał zamiaru się upijać, więc wziął tylko jeden kieliszek. Potrzebował małego odpoczynku, wiedział że sięganie po alkohol go nie uratuje, ale potrzebował tego.
Było już po godzinie 6, a Malik nie mógł wrócić do domu. Zapewne jego mama już wie, że zrobił aferę w klasie i ona również będzie chciała mu ją zrobić. Od 4 godzin siedzi w barze, ale nie wypił więcej, niż ten jeden kieliszek. Zamówił około 5 pm tortillę, bo był głodny. Nic więcej. Nie potrafił pić, ponieważ pod wpływem alkoholu nie udzielą mu informacji o Selenie.
A co, jeśli ją znajdą, będzie mógł z nią porozmawiać. Jednak nie będzie w stanie, bo alkohol przejmie jego ciało i umysł?
Zayn wracał do domu pieszo, z czego wynikało, że musi przejść obok domu Seleny. Nie lubił tam bywać, odkąd ona zaginęła. Wszystko przypominało mu o dziewczynie...
Gdy wszedł w głąb ulicy Seleny, zauważył światła policyjne i tłumy ludzi. Zaczął biec w kierunku źródła zamieszania, jego pierwsza myśl - znaleźli ją! Lecz, gdy zbliżył się nie widział szczęścia buchającego od osób, a tym bardziej dziewczyny. Była tam policja i ludzie z kostnicy, rodzice oraz brat Seleny stali tuż przy taśmie odgradzającej ogródek Stylesów. Wszyscy klękali z łzami, przerażaniem oraz wściekłością w oczach. Krzyczeli tak samo, jak krzyczą osoby po stracie ukochanych.
Zayn podszedł bliżej, widział jak wywożą coś na metalowych noszach, w czarnym worku. Myślał, że to sen, nie dochodziło do niego, co się dzieje.
Mama chłopaka z łzami w oczach przyszła do niego nie potrafiąc wymówić słowa, ale musiała powiedzieć mu prawdę.
- Zayn, ja...Tak cholernie przepraszam...ale Selena nie żyje - dukała przez płacz, sama nie mogła pogodzić się ze stratą. Lubiła dziewczynę swojego syna.
Zayn czuł, jak jego świat rozpada się na kawałki. Stał nieruchomo kilka sekund, bo nie doszły jeszcze do niego słowa matki.
- To nieprawda, to pewnie nie jej ciało. Ona musi żyć! - krzyczał, nie wierzył w to, co się dzieje.
- Synku, musisz się opanować. Wiem, że to okropne, ale... - Trish sama nie wiedziała, co mówić do Zayna, ale nie mogła go zostawić samego.
Malik upadł na kolana, jego serce biło, jak oszalałe. Nieokrzesany ból posiągł go w całości, łzy lały się strumieniami. To było najgorsze, co mogło go spotkać. On nie ma już po, co żyć, bo jego życiem była Selena. Jej martwe ciało wkładano do busa z kostnicy, rodzina dziewczyny krzyczała z bólu, tak samo jak i on. To strata nie do opisania...Malik wydzierał się, że to nie może być prawda, że jego ukochana żyje. Lecz wszyscy wiedzieli już, iż Selena Marie Styles nie żyje.
Została wrzucona do małego stawu za swoim domem. Nie wiadomo jeszcze, jak dokładnie zginęła, ale oficjalnie stwierdzono, że jest martwa. Ciało nastolatki było zmasakrowane, ale dało się rozpoznać, iż to właśnie Selena.
Ludzie z żalem w sercach powoli się rozchodzili, dla nich to również była tragedia. Prawie wszyscy ją lubili, była taka wspaniała. Niestety, ktoś tego nie rozumiał...
Zayn klęczał na ziemi, płacząc niebo głosy. Miłość jego życia, z którą jeszcze skrycie chciał planować przyszłość - nie żyje. Na domiar złego telefon w jego kieszeni zabrzęczał w dość nieodpowiednim momencie
Ze wściekłością wyciągnął urządzenie, widząc sms od zablokowanego numer. Otworzył go i zobaczył, coś czego nigdy by się nie spodziewał.
"Witam w mojej własnej grze, sukinsynie -S."
Zaraz, zaraz...Co to mogło oznaczać? Przecież nic się teraz nie zgadzało...Ktoś robił sobie z niego żarty, czy co? To wciąż pozostanie niewyjaśnione.
_______________________
Witam was po 3 i jakże najważniejszym rozdziale :) Selena nie żyje...Ale kim jest S? Nie zniechącajcie się, że jest tak, jak w PLL, bo naprawdę tu tylko 1/8 będzie podobna ;) 1550 słów!! o matko święta...Chyba najdłuższy, jaki napisałam O.o Proszę was gwiazdkujcie i komentujcie!! ♥♥
To jest świetne ! Absolutnie kocham ten serial i cieszę się, że po raz kolejny mam okazję czytać bloga nawet w maleńkiej mierze podobnego do serialu :) Szkoda mi Zayna :c Powiedziałaś, że to opowiadanie będzie tylko w 1/8 przypominać serial więc nie wiem czy tutaj również jedna z głównych bohaterek żyje czy też nie...
OdpowiedzUsuńDo następnego Skarbie <3