niedziela, 18 października 2015

15.

Po całej szkole rozniosły się już plotki o słynnym wieczorze u Briana, który spędził weekend na oddziale w szpitalu. Opatrzyli mu rany oraz wyczyścili organizm z narkotyków, a takowe wykryto, lecz on twierdził, że nic naumyślnie nie brał.

Zbierali zeznania od osób, które zostały w domu owej nocy. Nikt nie wiedział, jak Brian został skaleczony oraz w jaki sposób znalazł się nieprzytomny w łazience.

Zayn po powrocie z imprezy wziął długi prysznic, aby zmyć z siebie emocje. Zasnął szybko, a następnego dnia nie odbierał telefonów, siedząc w pokoju przy grach. Jego matka zwlokła go jedynie na posiłki.

W niedzielę Malik wziął się trochę za naukę, poczytał do egzaminów, które zbliżały się wielkimi krokami. Z początkiem kwietnia przyjdzie dużo nowych rzeczy.

Poniedziałek był dosyć chaotyczny, bo po przyjeździe Zayna do szkoły, już na samym parkingu zaczepiła go Ruby, Kate i Dave.

- Dlaczego uciekłeś z imprezy? - zapytała Kate, gdy tylko wysiadł z samochodu.

- Co?

- Uciekłeś zaraz, gdy znalazłeś Briana - odparł Dave z kamienną miną.

- Ja...przestraszyłem się, ok? Nie wiedziałem, co się dzieje - trochę nagiął prawdę. - Bałem się, że...że morderca Seleny go zaatakował. Musiałem wrócić do domu i rozluźnić się.

Cała trójka popatrzyła na siebie ze współczuciem, ale jedno spojrzenie było nieszczere. Tylko które?

- Myślicie, że ja to zrobiłem? - oburzył się, patrząc na nich. - Nie wierzę, po was się tego nie spodziewałem. Nie mógłbym skrzywdzić Briana.

Zdenerwowany wszedł do szkoły, po czym ruszył na historię. Niestety, w drodze został zatrzymany przez dyrektora.

- Panie Malik, zapraszam ze mną - odparł, idąc w stronę swojego gabinetu.

W głowie chłopaka pojawiło się tysiące myśli, co takiego może się zaraz stać. Przestraszony szedł za mężczyzną, zaciskając dłonie w piąstki. Bał się cholernie, a gdy tylko wszedł do gabinetu i zobaczył policję, myślał, że zemdleje.

- Dzień dobry, Zayn. Nazywam się komisarz Liam Payne i jestem tu, aby z tobą porozmawiać - przedstawił się brunet w policyjnym uniformie.

- Usiądź - polecił dyrektor, sam siadając przy swoim biurku.

- Chciałbym zadać ci kilka pytań - mruknął komisarz, opierając się o blat i zapisując coś na teczce. - Może powiesz mi, co wydarzyło się na imprezie u Briana. Opowiedz mi, jak go znalazłeś.

- Poszedłem do toalety, otworzyłem drzwi, a on tam leżał. Nic nie zrobiłem, tylko zawołałem o pomoc - opowiadał, patrząc na mężczyznę.

- Nie widziałeś nikogo, kto by się tam kręcił?

- Góra była prawie pusta, przy schodach jedynie stali jacyś ludzie - oznajmił, przeczesując włosy.

- Wydawali się podejrzani? Zauważyłeś w nich jakieś nietypowe zachowanie?

- Nie, po prostu stali i rozmawiali.

- Dobrze, a czy Brian miał jakiś wrogów? - mruknął, krzyżując ręce na piersi.

- Nie wiem, raczej nie. Ostatnio nasze kontakty się pogorszyły - szepnął, przełykając głośno ślinę.

- Czy to przez śmierci Seleny? - zmroził go wzrokiem, a Zayn miał ochotę uderzyć go w twarz.

- To chyba nie o tym przyszedł pan tu porozmawiać - warknął brunet, odchrząkując.

- Owszem, ale może te sytuacje mają jakiś związek - tłumaczył się, posyłając Malikowi dziwnie spojrzenie.

- Niby jaki? - zakpił chłopak, przewracając oczami.

- Zayn! - upomniał go dyrektor.

Mulat widział, że owy policjant jest jakiś podejrzany. Zasugerował mu, że sprawy są powiązane. Co on wiedział? Licealista musiał, jak najszybciej porozmawiać z nim na osobności.

- Słuchaj, Malik. Jesteś podejrzanym w dwóch sprawach. Morderstwa i okaleczenia ciała oraz podania narkotyków, policja ma twoje dane i jesteś na ich celowniku. Póki co nic na ciebie nie mają, ale lepiej, żebyś mówił mi prawdę, bo możesz się z tego nie wygrzebać - zagroził mu, patrząc na niego groźnie.

- Ale ją mówię, nie wiem, kto za to odpowiada - podniósł ton.

- Byłeś na miejscu obu zdarzeń, jeśli chodzi o zabójstwo to spałeś z ofiarą w jednym namiocie. Myślisz, że długo będziesz na wolności? - krzyknął, uderzając o blat.

- Dobrze, myślę, że wystarczy. Zayn wracaj na lekcje - wtrąci dyrektor, aż wstając z fotela.

Zdenerwowany Mulat wyszedł z gabinetu i ruszył w stronę sali lekcyjnej. Aby wyładować złość, uderzył zdrową ręką o szafki.

Wydały z siebie trzask, ale on się nie przejął. Poprawił plecak, wchodząc do klasy. Miał ochotę kłócić się z tym policjantem, który wyjątkowo uwziął się na niego. Jednak dzięki temu uświadomił sobie, że miał rację.

Był podejrzany.

W każdej chwili mógł pójść do więzienia, bo to on spał z Seleną w jednym namiocie w noc jej śmierci. Może i nie mają żadnych dowodów na niego, ale w ich oczach na pewno był już mordercą.

Lekcje minęły bez żadnych rewelacji, policja przesłuchiwała praktycznie wszystkich z klas maturalnych i młodszych, którzy byli na imprezie Briana. Jego siostra powiedziała, że brat ma się lepiej, ale zostaje w szpitalu do wtorku, czyli jutra na obserwacje.

Natomiast Ruby postanowiła się nie mieszać, wiedziała, że Zayn był na imprezie, że to on znalazł Briana. Jednak nie miała odwagi z nim rozmawiać, zaczynała się bać.

Nie mogła uwierzyć w to, że dochodziły do niej takowe myśli, lecz po prostu zaczynała się bać Zayna.

Niby wciąż było S, ale coś jej mówiło, że Zayn jest zamieszany.

Po szkole wsiadła w autobus, zajmując jak zwykle miejsce przy oknie, o które oparła głowę. Do tej pory nie odbył się pogrzeb Seleny. Części jej ciała nie zostały odnalezione, tak samo jak i sprawca oraz narzędzia zbrodni.

Ruby wróciła do domu, jej rodziców i brata jeszcze nie było, więc udała się do swojego pokoju. Rzuciła torbę w kąt, rozpuściła włosy. Opadła zmęczona na łóżko, wypuszczając powietrze ze świstem. To było dla niej zbyt trudne. Kochała swoją przyjaciółkę, jak siostrę. Robiła dla niej wszystko, a teraz jej nie ma. I już nigdy nie będzie. Nie stworzą kolejnych, wspólnych wspomnień.

Rozmyślając tak, przypomniało jej się, jak rok temu w czerwcu pojechały na koncert Beyonce i Jaya-Z do Houston bez wiedzy rodziców. Rano zamiast do szkoły, pojechały na pociąg do Houston. Selena była fanką tej słynnej pary, więc nie mogła sobie odpuścić tego koncertu, ale wiedziała, że jej rodzice się nie zgodzą. I tak o to wyruszyły, będąc w mieście kupiły sobie jakieś nowe ubrania, po czym pognały na koncert. Ruby dokładnie pamiętała, jak dobrze się bawiły. Nie myślały o problemach, miały tylko 18, a były w dużym mieście same.

Miały szczęście, że był to piątek, bo mogły nakłamać, że śpią u Kate lub Nikki. Robiły dużo zdjęć, a jedno z nich stało na półce nocnej Ruby. Przedstawiało je. Selenę w białej bluzce robiącą "buziaka" oraz Ruby wystawiającą język.

Oh, oczywiście rodzice obu dam dowiedzieli się o ich wyprawie, ponieważ gdy wróciły miały jechać do Kate na noc. Jednak poszły na imprezę, gdzie jakiś chłopak wylał na Ruby ogromny kufel piwa, a one nie miały, jak się przebrać. Same były lekko pijane i nie myśląc o skutkach, pojechały do domu Ruby, aby ta się przebrała. Rodzice Tyler się obudzili zdziwieni, że ich pijana córka, ubrana, jak na dyskotekę, wróciła do domu, mimo, iż miała spać u koleżanki. Sprawa się wydała, a dziewczyny dostały szlaban na 2 tygodnie.

Za to obie wspominały ten dzień dobrze.


______________________________________________________________

Witam was kochani :) Wiem, że rozdział niby dużo nie wnosi, ale później zobaczycie, że jednak coś się w nim ważnego pojawiło.

Pisaliście, że chcecie częstsze rozdziały. W pełni rozumiem, ale ja również chciałabym, aby było więcej komentarzy ;c Nie lubię ustawiać tych limitów, lecz jestem zmuszona to zrobić. Za to, gdy osiągniecie limit rozdział pojawi się szybciej.

A więc, następny rozdział wstawię, jeśli będzie co najmniej 5 komentarzy!! :D

Kocham was ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz