sobota, 10 października 2015

14.

Malik wszedł na stołówkę, właśnie była przerwa obiadowa, co oznacza też , że dłuższa. To teraz chłopak musiał porozmawiać z Ruby. Zauważył ją przy stoliku obok okna. Siedziała sama, monotonnie grzebiąc w talerzu z niedobrym mięsem. Wyglądała ślicznie, zamknięta w swoim świecie. Dokładnie, jak Selena, gdy to Zayn zobaczył ja po raz pierwszy. Nie wiedział wtedy, że jest siostrą jego przyjaciela. Były to pierwsze dni liceum, mało osób się znało.

Podszedł do jej stolika, witając się zwykłym "cześć".

- Jestem prawie pewien, kim jest S - powiedział, a Ruby podskoczyła w miejscu.

Rozejrzała się, po czym przysunęła do Malika. Chciała, jak najszybciej dowiedzieć się, kto zabił jej przyjaciółkę.

- W nocy S podrzuciło mi nagranie na dyktafonie. Słychać tam głos Seleny z tej nocy, myślę, że Kate, Allie i Harry mogą działać razem - odparł przejęty, patrząc na dziewczynę.

- Czemu tak myślisz? - zapytała, robiąc wielkie oczy.

- Oni mają dostęp do wszystkiego, Allie do kwiatów, naszych szafek. Zobacz sama, jak blisko oni są. Harry ma dostęp do każdej rzeczy Seleny, mógł wziąć sukienkę - tłumaczył, jak nakręcony.

- Przecież to jej brat, o czym ty mówisz? - oburzyła się, uderzając ręką o stół.

I jakby o wilku mowa, Harry Styles wszedł do stołówki z Nikki, która zapatrzona była w swój telefon. Para podeszła do stolika ich dawnej ekipy, blondynka przytuliła Kate. To wyglądało tak niewinnie, ale za razem perfidnie.

Oni tego nie wiedzieli, ale byli dopiero na początku tej gry.

Zayn postanowił, że po lekcjach zabierze Ruby do swojego garażu i pokaże jej wszystko, co do tej pory odgadł. Teraz musiał iść na angielski, nie wiedział jeszcze, że powoli popadał w obsesję.

Po lekcjach chłopak wyszedł na parking, aby szukać Ruby. Opierał się o swój samochód, gdy podeszła do niego Allie.

- Zayn, proszę cię uważaj - wyszeptała, łapiąc go za rękę.

- Ale na co? - zdziwił się, patrząc w jej oczy.

- Po prostu uważaj, co robisz - odparła, po czym uciekła od niego.

Chłopaka zostawiła zdziwionego, z głową pełną myśli. Na co miał uważać? Co Allie miała na myśli? Co wiedziała?

Zayn jednak nie miał czasu wtedy o tym myśleć, bo zjawiła się Ruby. Wsiedli razem do auta Mulata, który ruszył z piskiem opon w stronę działki z garażami. Podczas drogi tak naprawdę nie rozmawiali, dopiero po przyjeździe na miejsce rozpoczęła się konwersacja. Zayn pokazywał Ruby wszystkie ślady, swoje rozpiski.

- Zayn, to genialne - pisnęła, oglądając listę z motywami. - Trzeba pokazać to policji.

- Sam nie wiem, dziś Allie podeszła do mnie i powiedziałam, że mam uważać na to, co robię. Była przestraszona - odparł, siadając na starym, drewnianym krześle.

- Zayn, przecież ona ostrzega cię przed S. Na pewno jest w to wmieszana, najwidoczniej się ogarnęła i próbuje ci powiedzieć, że musimy iść na policję, bo to nie jest zwykła gówniarska zabawa - tłumaczyła mu, machając rękoma.

- Dobrze, pójdziemy w poniedziałek. Dziś chcę się trochę rozluźnić, więc idę na imprezę do Briana - oznajmił, gasząc światło.

Opuścili teren bardzo szybko, Zayn nie chciał iść policję. Czuł, że nie tego chce S. I policja również nic nie zdziała, oni wciąż są na zerowym etapie. Nie mają śladów, podejrzanych.

Będąc w domu Malik odrobił lekcje, zjadł obiad z rodziną i przebrał się. Musiał zacząć myśleć o studniówce oraz egzaminach, bo marzec się kończy, a testy są już w kwietniu. Bal w maju, a on wciąż nie miał nic.

Z domu wyszedł przed 8pm, matce oznajmił, że idzie do kolegi. Nie miała nic przeciwko, chciała, aby syn oderwał się trochę o tragedii. Spędził czas ze znajomymi i zapomniał o Selenie.

Ruszył na przystanek autobusowy niedaleko jego domu, obiecał sobie, że nie zabaluje tak, by wylądować w łóżku z nieznajomą, nie pamiętając nic.

Pod dom Briana dojechał lekko spóźniony, musiał też przejść kawałek, więc był ponad pół godziny później. Impreza trwała w najlepsze, nawet mimo nieciekawej pogody. Mimo, iż to Texas to i tak również marzec, więc nie będzie 86 stopniowych* upałów.

Przy wejściu już stali goście z czerwonymi kubkami, muzykę słychać na początku dzielnicy. A na trawniku można zauważyć pierwszego pawia.

Zayn wszedł do środka, gdzie zobaczył pełno prawie roznegliżowanych dziewczyn z 4 klas oraz chłopaków wijących się w okół nich. Było kilka osób z jego klasy, ale nigdzie nie mógł znaleźć swoich kumpli.

Do jego ręki dostał się czerwony kubeczek z trunkiem, wziął łyk i ruszył w stronę kanapy, gdzie zauważył Briana.

- Hej, Malik - przywitał się z nim, męskim uściskiem dłoni.

- Cześć, Stary. Gdzie masz Dave'a i Ashley? - odparł, siadając obok kolegi.

- Ash go męczy na parkiecie, a ja szukam mojej przygody na dzisiejszą noc. Widziałeś kogoś odpowiedniego? - rzekł, oblizując usta i skanując każdą dziewczynę w ich pobliżu.

Zayn nie odpowiedział, nie wiedział co. Dla niego to było płytkie od razu zakładać, że dziewczyna jest na jedną noc. Za nim poznał Sel też tak myślał, ale uświadomił sobie, jak piękne jest życie z ukochaną przy boku.

Gdy Brian zniknął w poszukiwaniu łatwej panny, Zayn postanowił się przejść. W drodze do kuchni, spotkał Kate. Miała na sobie krótkie spodenki, opinające jej pupę, szary top i niebotycznie wysokie szpilki.

- Witaj, Zayn - pisnęła słodko, całując go w policzek. - Fajnie, że wpadłeś.

- Też się cieszę - mruknął beznamiętnie, opierając się o blat w kuchni.

- Jak się bawisz? - zapytała, biorąc łyk napoju.

- Dopiero przyszedłem, gadałem tylko z Brianem - próbował być miły.

- Harry też się tu gdzieś plątał - oznajmiła, szukając go wzrokiem.

- Jest na imprezie? - zdziwił się, robiąc wielkie oczy.

- Tak.

Miesiąc po śmierci siostry Styles poszedł na imprezę? Może w tym samym celu, co Zayn...Chociaż w sumie, jeśli podejrzenia Zayna się sprawdzą to Harry nawet nie jest tym wzruszony.

- Oh, rozluźnij się w końcu - Kate pociągnęła chłopaka na parkiet. - Kocham ten kawałek.

Kate bujała się w okół chłopaka, lecz on nie był zainteresowany. Przeprosił ją i udał się na kanapę, gdzie wypił resztę kubeczka.

Po 30 minutach Zayn stwierdził, że musi iść do toalety. Jeszcze pamiętał, gdzie ona jest. Znał dom Briana, którego swoją drogą zgubił na imprezie.

Wdrapał się po schodach na górę i skręcił w prawo. Trzecie drzwi, jak dobrze pamiętał. Szarpnął za klamkę, to był błąd.

Brian leżał na podłodze nieprzytomny, miał rany na ciele. Jakby ktoś poprzecinał go nożem. A w ustach koperta z napisem "Zayn". Szybko ją wyrwał, chowając do kieszeni.

Serce Malika biło, jak oszalałe. To na pewno sprawka S, cholera jasna. Szybko sprawdził puls i na szczęście jego kolega żył. Kto mógł to zrobić? Za co?

- Pomocy! - wrzasnął, a chwilę później zleciał się tłum.

- Kurwa! Co z nim? - panikowała jego siostra Brookie.

- Nie wiem, otworzyłem drzwi i zobaczyłem go. Żyje - oznajmił, odsuwając się lekko.

Panikował, zaciskał ręce w piąstki. Ludzie się schodzili, inni uciekali do domów. Zayn również się wycofywał, widział, jak Brian się budzi, więc był już pod dobrą opieką. Malik wybiegł z domu, biorąc ostatni łyk mocnego trunku.

Złapał ostatni autobus, który wiózł go do domu. Wtedy przypomniało mu się o liście, wyjął go i otworzył.

"To tylko przedsmak tego, co stanie się z tobą i tą dziwką, jeśli pójdziecie na policję -S."

*Stopnii Farenheita, czyli jakieś 30 stopni Celsjusza.


_____________________________________________________________________

Witajcie kochani :) Zaczyna się robić groźnie, S chyba nie boi się niczego. Sądzicie, że mimo to Ruby i Zayn pójdą na policję? Macie już jakiś podejrzanych, co do S?

Komentujcie proszę, bo coś spadło ostatnio ;c

1 komentarz:

  1. Wątpię, że teraz Zayn i Ruby pójdą na policję. Zapewne będą się bać.... Jak dla mnie to Kate i Harry są baaardzo podejrzani...
    Do następnego Skarbie ♡

    OdpowiedzUsuń